Zagłębie Sosnowiec
Zagłębie Sosnowiec Gospodarze
2 : 1
0 2P 0
2 1P 1
ROW 1964 Rybnik
ROW 1964 Rybnik Goście

Bramki

Zagłębie Sosnowiec
Zagłębie Sosnowiec
90'
Widzów:
ROW 1964 Rybnik
ROW 1964 Rybnik
Nieznany zawodnik

Kary

Zagłębie Sosnowiec
Zagłębie Sosnowiec
ROW 1964 Rybnik
ROW 1964 Rybnik

Skład wyjściowy

Zagłębie Sosnowiec
Zagłębie Sosnowiec
ROW 1964 Rybnik
ROW 1964 Rybnik
Brak danych


Skład rezerwowy

Zagłębie Sosnowiec
Zagłębie Sosnowiec
ROW 1964 Rybnik
ROW 1964 Rybnik
Brak dodanych rezerwowych

Sztab szkoleniowy

Zagłębie Sosnowiec
Zagłębie Sosnowiec
Imię i nazwisko
Sebastian Gzyl Trener
ROW 1964 Rybnik
ROW 1964 Rybnik
Brak zawodników

Relacja z meczu

Autor:

zaglebianka

Utworzono:

15.10.2014

Od pierwszego gwizdka sędziego oba zespoły chciały się spokojnie zapoznać z futbolem prezentowanym przez rywala, co przełożyło się na brak dogodnych sytuacji. Pierwsza dobra sytuacja miała miejsce w naszym polu karnym.

W 7 minucie po rzucie wolnym wykonywanym przez gości, blisko narożnika boiska, powstało spore zamieszanie, jednak nasi defensorzy w porę wyjaśnili całą sytuację. Pięć minut później Zagłębie popisało się fenomenalną akcją, po której wyszliśmy na prowadzenie. Konrad Zaradny znalazł się z piłką w rogu pola karnego, przełożył sobie na lewą nogę i oddał bardzo silny strzał w środek bramki. Po tym uderzeniu piłka przeleciała między rękami golkipera z Rybnika i ugrzęzła w siatce. Dwie minuty po straconej bramce nasi rywale mogli szybko wyrównać. Jeden z graczy ROW-u przedarł się pod nasze pole karne i został wzięty w „kleszcze”. Piłka uderzona z rzutu wolnego minimalnie minęła słupek bramki strzeżonej przez Łukasza Lecha. W 22 minucie spotkania Zagłębie podwyższyło rezultat. Konrad Zaradny agresywnie, wysokim pressingiem odebrał piłkę stoperowi gości i bez zastanowienia dośrodkował do zamykającego akcję Jana Czapli, który głową odegrał do środka, a tam Kamil Szydłowski dopełnił głową formalności, lobując z bliska bezradnego bramkarza. Przez kolejne minuty do głosu doszli przyjezdni, jednak nie potrafili poważniej zagrozić w naszym polu karnym. Nadeszła 30 minuta, a wraz z nią błąd jednego ze stoperów gości, który zagrał za lekko głową do swojego bramkarza, jednak z dużego zamieszania obronną ręką wyszedł ROW. Trzy minuty później znów było groźnie pod bramką rybniczan. Dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego przełożyło się na oddanie celnego strzału, lecz po drodze piłka odbiła się od jednego z zawodników i nie znalazła drogi do bramki. Tuż przed zakończeniem pierwszej części padła bramka kontaktowa. Piłka po rzucie wolnym z dużej odległości została wrzucona na 5 metr, a nasi obrońcy nie zrozumieli się z wychodzącym do piłki bramkarzem. Nikt nie dał rady przeciąć piłki, która znalazła się w siatce. W doliczonym czasie była okazja, by znów prowadzić przewagą dwóch goli, Kamil Szydłowski zagrał ze środka pola do Mateusza Arseniuka, a ten w momencie oddał strzał, jednak bramkarz z kłopotami wybił piłkę na korner. Nasi piłkarze schodzili do szatni z przewagą jednej bramki.

Na początku drugiej odsłony pojawiła się kontrowersyjna decyzja arbitra. Kamil Szydłowski został przewrócony w polu karnym. Kiedy wszyscy myśleli, że sędzia bez zawahania wskaże na 11 metr, ten upomniał Szydłowskiego, że nie będzie tolerował symulacji na boisku. Kilka minut później znów była okazja dla naszych graczy. Konrad Zaradny wbiegł z piłką w pole karne i nie dostrzegł lepiej ustawionego Kamila Szydłowskiego. W 58 minucie Igor Wilk stanął w wyśmienitej okazji, by podwyższyć wynik. Piłka została zagrana ze skrzydła, wprost na głowę wbiegającego Wilka, który główkował minimalnie nad poprzeczką. Kilka sekund później Kamil Szydłowski wpakował piłkę do bramki, lecz sędzia liniowy podniósł chorągiewkę. Kilka minut później ROW stworzył sobie dwie groźne sytuacje do trafienia. Pierwsza to była zmarnowana okazja ze stałego fragmentu gry, w postaci rzutu wolnego, piłka przeleciała nad poprzeczką. Zaś druga dobra sytuacja, była po dobrze rozegranej akcji, lecz wykończenie nie należało do najlepszych. 3 minuty później sędzia znów uznał, że zawodnik Zagłębia chciał wymusić rzut karny i Konrad Zaradny został ukarany żółtym kartonikiem. W 72 minucie nadeszła kolejna dobra okazja. Zaradny był faulowany przed polem, jednak sędzia zastosował przywilej korzyści.... korzyść mogła być bardzo przydatna, lecz po zagraniu Jana Czapli do Mateusza Arseniuka, ten był bardzo blisko pokonania bramkarza, który nie mógł narzekać w tym meczu na nudę. Do końca spotkania podopieczni trenera Sebastiana Gzyla kontrolowali przebieg gry i nie dopuścili rywali do dobrych okazji strzeleckich. Zagłębie może sobie dopisać zasłużone 3 punkty!

źródło: zaglebie.eu

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości